Into the Woods (Tajemnice lasu) - na obejrzenie tego filmu czekałem niecierpliwie od ubiegłego roku (premierę w Stanach miał 25. grudnia). Disney ponownie wziął na warsztat klasyczne baśnie i nieźle w nich namieszał, tym razem w formie ekranizacji broadwayowskiego musicalu. W gwiazdorskiej obsadzie, oczywiście. Efekt, cóż... z całą pewnością robi wrażenie.
Uwagi poseansowe
I. Natury ogólnej:
* to pewnie będzie najbardziej rozbuchany i - co tu dużo mówić - gejowski film anno domini 2015. (Zerknijcie tylko na to:);
*gdybym był aktorem, bałbym się współpracować z Meryl Streep: jakkolwiek by się nie wysilała reszta obsady, od kilkunastu lat to ona konsekwentnie "kradnie" każdy film.
II. Pozytywy:
* scenografia i gra aktorska - tu szczególne uznanie należy się najmłodszym członkom zespołu: Danielowi Huttlestone'owi (Jack) i Lilli Crawford (Czerwony Kapturek);
* przeniesienie środka ciężkości z uważaj, czego sobie życzysz bardziej na jak daleko się posuniesz, żeby dostać to, czego pragniesz?
III. Negatywy:
* za długi - o ile w pierwszej połowie filmu wszystko toczyło się gładko, o tyle później historia wyraźnie "pobłądziła" i cała koncepcja zaczęła się rozmywać; spokojnie można było wyciąć kilka scen i skrócić całość o jakieś pół godziny;
* rażący brak konsekwencji (np. Wiedźma potrafiła wskrzeszać jedne istoty, a innych już nie) i szacunku dla baśniowej logiki (mówcie sobie co chcecie, ale logika baśni to jednak piękna rzecz);
*mnogość wątków nie przełożyła się na ich satysfakcjonujące (czy choćby w miarę sensowne) rozwiązania (czyt. co, do cholery, stało się z Roszpunką?!).
Jednak pomimo tych mankamentów, jeśli nie boicie się barokowości, lubicie aktorskie popisy, śpiewającą Meryl Streep (wspominałem już, że Meryl jest boska?) i ciekawi Was, jak wypadł Johnny Depp w roli Wilka z podejrzaną skłonnością do małych dziewczynek, ten film jest właśnie dla Was!
A może też już widzieliście i chcielibyście się podzielić wrażeniami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz